top of page

MAGDA + PAWEŁ | SESJA NARZECZEŃSKA | 

PLAŻA W MATYLDOWIE

Magda & Paweł-121.jpg

Tę historię mógłbym zatytułować na dwa sposoby. "Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło" lub też "Do trzech razy sztuka". Oba powiedzenia pasują tutaj idealnie. Początkowo sesja narzeczeńska Magdy i Pawła odbyć się miała wiosną. Niestety pandemia koronawirusa i  związane z nią obostrzenia zmusiły nas do przełożenia zdjęć po raz pierwszy. Po dwóch miesiącach izolacji, kiedy to pozwolono nam wreszcie wyjść z domów, zaplanowaliśmy sesje ponownie. Niestety przez mocno kapryśną i nieprzewidywalną w tym roku pogodę zmuszeni zostaliśmy do przełożenia zdjęć po raz drugi.  Czasu na realizację było coraz mniej gdyż wielkimi krokami zbliżał się ten jedyny, długo wyczekiwany dzień. Ślub. Podejście nr. 3. Wszystko albo nic ! Działamy i nic nas nie powstrzyma ! Pogoda jest, próbny fryzjer i make up - zaliczone. Jedziemy z tym koksem :D Spotkaliśmy się koło 19:00 przy plaży w Matyldowie. Dodam, że Magda z Pawłem przejechali specjalnie 100 km. by zrobić sobie zdjęcia. Cóż za poświęcenie. Brawka ogromne. No to nie mogło się nie udać. Na miejscu wszystko było tak jak sobie obmyśliłem i nic nie wskazywało na to, że coś może pójść nie tak. Do czasu... Tuż przed rozpoczęciem zdjęć na plaże wpada grupa "turystów" z Ukrainy w stanie wyraźnie wskazującym na spożycie wysokoprocentowych trunków orzeźwiających. Gdy w ruch poszedł grill wiedziałem, że nie będzie to ich krótka wizyta nad jeziorem. Cóż... show must go on, nie poddajemy się. Szybka ocena sytuacji i małe korekty w planie. Zdjęcia zaczęliśmy w małym zagajniku tuż obok. Stopniowo przechodziliśmy w rytm ukraińskich (jak się domyślam) hitów disco, przez plaże w kierunku molo, skutecznie mijając wesołą ferajnę. Mówiąc krótko... Mamy to ! Nie ważne jak ważne, że się  udało.  Tak o to zaczęła się moja historia z Magdą i Pawłem, a najbardziej cieszy mnie to, że to nie koniec tej historii ;) Efekty sesji pozostawiam Waszej ocenie. 

bottom of page